pieniądze w małżeństwie psychologia

W aspekcie biologicznym najwa żniejszym procesem okresu dojrze-wania jest dojrzewanie płciowe, które staje się podstawą zdolności do prokreacji oraz ujawniania potrzeby kontaktów z osobami p łci przeciw-nej. Mimo że dojrzewanie biologiczne nie jest to żsame z dojrzewaniem w sensie psychologicznym, to jednak wiąże się ono z formowaniem W sumie rewelacyjny pomysł na wyjście z kryzysu finansowego, chyba go opatentuję. Nie wspomnę już o uzdrowicielskim wpływie istnienia dwóch debetów zamiast Ustawowa wspólność majątkowa oznacza, że małżonkowie mają wspólny majątek. Gdy pojawi się problem ze spłatą pożyczki, roszczenia mogą objąć tę masę, chyba że uda się przekonać sąd o tym, że jeden z małżonków nie wiedział o zobowiązaniu drugiego, a pieniądze nie zostały wykorzystane na potrzeby gospodarstwa domowego. Przemoc psychiczna w małżeństwie. Wyzwiska, przykrości, upokorzenia, które stopniowo przybierają na sile noszą miano przemocy psychicznej, która jest przestępstwem. Najczęściej ofiarami są kobiety, zdarza się jednak, że także mężczyźni żyją w toksycznych związkach, w których rolę kata przyjmuje kobieta. Przemoc jest Psychologia w służbie rodziny, 19–31. Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego. Ryś M. (1999), Psychologia małżeństwa w zarysie. Warszawa: Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej Ministerstwa Edukacji Narodowej. Slany K. (2008), Alternatywne formy życia małżeńsko-rodzinnego w ponowoczesnym świecie. nonton film fifty shades of grey 2018 subtitle indonesia filmapik. Otwartość i szczerość w relacji z bliskimi chronią przed niemiłymi niespodziankami i są przejawem obdarzania się wzajemnie zaufaniem. Dlaczego więc decyzje o tym, kto i jak wydaje pieniądze, to jedno z najpowszechniejszych źródeł konfliktów w rodzinach? Rodzina jest swego rodzaju systemem, który składa się z różnych elementów i ma charakter dynamiczny, co oznacza, że poszczególne elementy wzajemnie na siebie oddziałują, więc system jako całość podlega zmianom, dążąc jednak do zachowania równowagi. Bardzo ważne jest to, jakie relacje zachodzą pomiędzy poszczególnymi elementami systemu – w tym przypadku między członkami rodziny. To właśnie charakter relacji może rozstrzygać o tym, czy i w jaki sposób specyficzne zachowania jednostki wywołają reakcję u innych jednostek. Na przykład dysfunkcje w emocjach lub zachowaniach jednej osoby mogą wywołać reakcję pozostałych jednostek i w konsekwencji zaburzyć działanie całości, naruszając stan homeostazy. Przyjrzyjmy się, jaką rolę odgrywają w systemie rodzinnym zachowania i decyzje związane z pieniędzmi. Wspólnota odpowiedzialności Zależy nam na posiadaniu pieniędzy, gdyż dzięki nim możemy zdobyć zasoby, które są albo niezbędne do przetrwania (np. pożywienie), albo przydatne do osiągania innych celów (np. rozwijanie zainteresowań). Mówiąc krótko – pieniądz jest środkiem wymiany. W kontekście działania rodziny instrumentalne funkcje pieniędzy będą dotyczyły sposobów ich pozyskiwania oraz zwyczajów związanych z ich wydawaniem. Najbardziej powszechną metodą zdobywania pieniędzy jest świadczenie pracy. Ale w grę wchodzą także inne sposoby, np. zaciąganie pożyczek, i to zarówno w sposób formalny (pożyczka z banku), jak i nieformalny (pożyczka od przyjaciela). Nieważne, o którym z tych sposobów mówimy – zachowania pojedynczych członków rodziny, które są powiązane z przywołanymi tu metodami pozyskiwania gotówki, będą miały znaczenie dla efektywności działania całego systemu rodzinnego. Gdy jedna z osób zaciąga kredyt, odpowiedzialność, w taki czy inny sposób, będą ponosić wszyscy. Pominiemy tu rozmaite zawiłości prawne, które mają duże znaczenie, gdy pojawiają się problemy z terminowym spłacaniem zobowiązań, i zatrzymamy się tylko przy konsekwencjach natury psychologicznej. Oto konkretny przykład wzięty z życia. Na stronie internetowej jednego z banków, w sekcji przydatnych pytań i odpowiedzi, znajdują się porady związane z wątpliwością, czy powinno się mówić współmałżonkowi lub partnerowi o zaciąganym kredycie gotówkowym. Abstrahując od rozmaitych niuansów formalnych, które stają się istotne w sytuacji zatajenia swojej aktywności kredytowej przed współmałżonkiem/partnerem, zwrócimy uwagę na jedną z tych rekomendacji pracowników banku, które nie mają charakteru prawnego. Otóż mówi ona, że otwartość i szczerość nie tylko chronią przed niemiłymi niespodziankami w razie śmierci kredytobiorcy, ale są też przejawem obdarzania się wzajemnym zaufaniem. To ważne, gdyż wyniki badań psychologicznych jednoznacznie wskazują na to, że zaufanie jest bardzo ważnym spoiwem społecznym, a jego osłabianie przyczynia się do rozbijania wspólnoty. A przecież relacje wspólnotowe to te, które najczęściej łączą nas z bliskimi osobami. Autorzy książki „Conflict and Decision Making in Close Relationships” (Kirchler, Rodler, Hölzl i Meier) piszą, że decyzje finansowe (przede wszystkim te dotyczące wydawania pieniędzy) są jednym z najpowszechniejszych źródeł konfliktów w małżeństwie lub związku partnerskim. Jak twierdzą przytoczeni autorzy, dzieje się tak przede wszystkim wtedy, gdy jedna z osób ma poczucie, że inny członek rodziny coś ukrywa – zaczyna działać na własną rękę, nie odczuwając potrzeby konsultowania swoich poczynań z resztą jednostek stanowiących złożony system rodzinny. Przypomnijmy – dysfunkcje w zachowaniach jednego z elementów systemu zaburzają homeostazę całości. Hierarchia czy egalitaryzm Oprócz decyzji o tym, w jaki sposób i kiedy pozyskiwać pieniądze, dokonywane są również wybory dotyczące ich wydawania. Członkowie rodziny mogą takie decyzje podejmować wspólnie lub niezależnie. Gdy myślimy o pieniądzach w sposób instrumentalny, natrafiamy na podobny problem jak ten, o którym była wcześniej mowa w kontekście zaciągania pożyczek. Sprawa wydaje się oczywista – jeśli jedna z osób tworzących system rodzinny bez uzasadnienia wydaje spore sumy pieniędzy, by zaspokajać swoje zachcianki, a nie rzeczywiste potrzeby, to naraża wszystkich na finansowe kłopoty. To tak, jakby jeden ze współwłaścicieli firmy dowolnie szastał jej zasobami, nie zważając na konsekwencje. Ale pisząc o tym, jak wydajemy pieniądze i jakie są skutki zachowań z tym związanych, trzeba wspomnieć i o tym, że pieniądz niesie ze sobą także specyficzne znaczenia symboliczne – afektywne. Pieniądze są nie tylko środkiem wymiany, gdyż jednocześnie generują skojarzenia z posiadaniem władzy, określonego statusu społecznego, prestiżu czy kontroli. W pewnych sytuacjach mogą również zyskiwać bardziej negatywne konotacje, wiążąc się z poczuciem lęku lub – nawet szerzej – uruchamiając w nas przekonanie, że są źródłem wszelkiego zła (chciwości, pazerności, bezwzględności itp.). Może być zatem tak, że specyficzne sposoby dysponowania pieniędzmi w rodzinie i zwyczaje, które im towarzyszą, będą skorelowane z tym, jaki jest charakter relacji między jej członkami. Ważne może być na przykład to, czy te relacje mają charakter hierarchiczny, czy raczej egalitarny. W badaniach, które jakiś czas temu przeprowadzono w Wielkiej Brytanii, próbowano ustalić, w jaki sposób w rodzinach żyjących w tym kraju są podejmowane decyzje o wydawaniu pieniędzy. Odpowiedzi udzielane przez respondentów (niezależnie od płci) wskazywały na to, że w dwóch trzecich przypadków takie decyzje są podejmowane wspólnie. W jednej trzeciej przypadków dochodziło do uzyskiwania przewagi decyzyjnej przez jednego członka rodziny. Czy jest to korzystna sytuacja? Raczej nie, ponieważ wywołuje ona specyficzne konsekwencje psychologiczne; dodajmy – konsekwencje dysfunkcyjne. Przejmowanie kontroli nad rodzinnymi finansami może być sygnałem braku zaufania, potrzeby dominowania nad innymi, indywidualizmu, egoizmu czy braku szacunku dla ich autonomii. Jak wcześniej wspomnieliśmy, niskie zaufanie jest groźne dla budowania trwałej wspólnoty, ale podobne negatywne skutki dla utrzymywania silnej więzi z bliskimi ma nadmierny indywidualizm. Autorzy przytoczonego tu badania sprawdzili też, czy sposób, w jaki jest zorganizowane w rodzinie wydawanie pieniędzy, wiąże się z nasileniem satysfakcji z bycia w rodzinie. Okazało się, że członkowie tych rodzin, w których obserwowano dominację jednej z osób, jeśli chodzi o dysponowanie rodzinnym budżetem, jednocześnie deklarowali niższy poziom satysfakcji. Zatem przejmowanie kontroli nad decyzjami finansowymi przez jeden z elementów systemu rodzinnego wiązało się z niższą efektywnością działania całego systemu. Nie ma bowiem wątpliwości co do tego, że bardziej efektywnie funkcjonują te rodziny, których członkowie odczuwają większe zadowolenie z tego, że są ich integralną częścią. Gdy dodamy, że satysfakcja z bycia w rodzinie jest jednym z ważnych predyktorów wskaźnika ogólniejszego, jakim jest satysfakcja z życia, to znaczenie opisanych wyników rośnie jeszcze bardziej. Milczenie o pieniądzach Przyglądając się systemowi rodzinnemu w kontekście tego, jaką rolę odgrywają w nim decyzje finansowe, możemy rozpatrywać nie tylko to, jak pieniądze się pozyskuje lub wydaje, ale także to, w jaki sposób się o nich mówi. Czy w rodzinie rozmawia się o pieniądzach, a jeśli tak, to w jaki sposób? Czy te rozmowy dotyczą kwestii czysto ekonomicznych – instrumentalnych (np. na jaką sumę ubezpieczamy nasze mieszkanie i na jakich warunkach), czy też dotykają kwestii symbolicznych i emocjonalnych (np. jak bardzo boimy się tego, że nie będzie nas stać na kupienie określonego dobra lub jak bardzo irytuje nas to, że jedna z osób w rodzinie rezygnuje z dobrze płatnej pracy, bo ta praca przestaje dawać jej zadowolenie). Sprawa wcale nie jest prosta, ponieważ ludzie generalnie mają kłopoty, by otwarcie rozmawiać o pieniądzach – bez względu na to, czy mówimy o kontekście rodzinnym, czy nie. Pieniądz jest swego rodzaju społecznym tabu. Rozmawianie o nim może być powiązane z odczuwaniem wstydu, zakłopotania czy lęku przed ujawnieniem swojego niższego albo wyższego statusu. Amerykańscy psychologowie – Alan Fiske i Philip Tetlock – twierdzą, że kłopotów z otwartym, pozbawionym oporów rozmawianiem o pieniądzach mogą doświadczać przede wszystkim te osoby, które łączy relacja wspólnotowa. Według nich pieniądze są prototypowym elementem relacji wymiennych (rynkowych), ale nie takich, które w sposób naturalny są oparte na emocjach (czyli relacjach wspólnotowych). A przecież – o czym już wcześniej była mowa i co wydaje się oczywiste – członków rodziny spaja właśnie poczucie wspólnoty, której fundamentem jest miłość, bezinteresowność, przedkładanie dobra innego człowieka nad własne materialne interesy. Skoro zatem pieniądze są tabu, to może rzeczywiście lepiej o nich nie debatować w kręgu rodzinnym? Niestety, sprawa nie jest taka prosta. Unikanie szczerego rozmawiania o kwestiach finansowych może negatywnie oddziaływać na dobrostan psychiczny członków rodziny. Margaret Shapiro, psychoterapeutka ze Stanów Zjednoczonych, pisze w jednej ze swoich prac, że wspólne dyskutowanie o pieniądzach w rodzinie jest przejawem wzajemnej akceptacji, poszanowania dla odmiennych postaw i opinii, uznania tego, że każda osoba ma kompetencje, by się wypowiedzieć. W konsekwencji daje to członkom rodziny poczucie bezpieczeństwa. Chowanie kwestii finansowych pod rodzinny dywan nie jest zatem rozwiązaniem adaptacyjnym. Pieniądze są wpisane w nasze życie i trzeba pamiętać o tym, że gdy jesteśmy częścią jakiegoś systemu, np. rodziny, to skutki naszych decyzji finansowych dotyczą również innych ludzi, którzy ów system tworzą. Dzieje się tak nie tylko w odniesieniu do instrumentalnych, ale także symbolicznych znaczeń pieniędzy. Gdy rozrzutnie trwonimy zasoby, naszym bliskim może ich zabraknąć, ale to nie jedyny skutek, jaki da się zaobserwować. Inne konsekwencje to doznanie braku zaufania, utraty kontroli czy poczucia akceptacji, a w dalszej perspektywie – spadek poziomu satysfakcji z relacji, które nas łączą z naszymi bliskimi. Wpływ pieniędzy na system rodziny jest większy i bardziej złożony, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Warto o tym pamiętać. Prof. dr hab. Tomasz Zaleśkiewicz - szef Centrum Badań nad Zachowaniami Ekonomicznymi na Uniwersytecie SWPS we Wrocławiu. W pracy naukowej koncentruje się na badaniu zachowań ekonomicznych oraz zagadnieniach związanych z podejmowaniem decyzji i percepcją ryzyka. W ostatnich latach jego projekty koncentrują się na odkrywaniu psychologicznych konsekwencji urynkowienia relacji społecznych „Proszę, wracaj do domu" - powiedział, kończąc łzawą rozmowę, którą odbyliśmy podczas pierwszego tygodnia po moim mu, że to nie będzie takie łatwe, bo sprzedaliśmy nasze mieszkanie, sądząc, że zostaniemy w Azji przez trzy lata."Wracaj. Proszę"- tygodnie później, gdy straciłam już wszelką nadzieję na ocalenie naszego małżeństwa, stałam pochylona przy ladzie Singapur Airlines, tak jak wszyscy inni wokół mnie, zmierzający dokądś w jakimś celu lub wyjeżdżający od kogoś. Miałam problem ze skupieniem się na tym, co się działo. W jednej ręce trzymałam dwa paszporty, a w drugiej plik banknotów, wyciągniętych z zasobnego portfela. Postękując, wepchnęłam je do kieszeni, wzięłam mojego syna na ręce i stanęłam przed mężem. Przytulić się? Pocałować? Nasze ciała jakoś nie potrafiły wyrazić: żegnaj. Wymamrotałam, że zadzwonię z San Francisco, gdy dotrę do domu mojej przyjaciółki Sue, i ruszyłam w dół do przejścia prowadzącego do samolotu, ciągnąc za sobą swoje zdezorientowane było piętnaście studolarowych banknotów. Właśnie rozsypało się moje małżeństwo, straciłam dom i miałam tysiąc pięćset to książka o pieniądzach, nie będę się zbytnio zagłębiać w część o rozpadzie małżeństwa. Powiem tylko, że pieniądze nie były moim głównym zmartwieniem, gdy przelatywałam trzydzieści pięć tysięcy stóp nad Guam, w samolocie zmierzającym do Stanów. Ale pomijając kwestię zawodu miłosnego, naprawdę miałam o czym myśleć: moim towarzyszem był czterolatek, byłam bezrobotna, nie miałam żadnego miejsca, które mogłabym nazwać domem, a każdy drobiazg, jaki posiadałam, znajdował się w zapieczętowanym kontenerze na ogromnym statku towarowym płynącym do Azji przez Kanał pamiętam, zawsze tkwił we mnie jakiś chroniczny niepokój, że właśnie coś podobnego może się wydarzyć. Że utracę oparcie finansowe i skończę, szukając noclegowni dla bezdomnych i pchając przed sobą po ulicy wózek na zakupy. W gruncie rzeczy, to nie był racjonalny lęk. Urodziłam się bowiem w dość zamożnej rodzinie, jako dziewczyna z wszelkimi przywilejami, doświadczeniami i możliwościami, które ci się należą, jeśli należysz do Klubu Państwa Dobrze Zarabiających - tak więc szansę na to, że nie wypadnę z górnych czy dolnych granic tej grupy społeczeństwa były spore (no i jeszcze to, że w chwilach rozsądku wiedziałam, że mój były mąż nie był złym mężczyzną, tylko po prostu był nieszczęśliwy w małżeństwie i że nie pozwoliłby na to, byśmy ja i jego syn poszli z torbami). Ale ta świadomość nie powstrzymywała we mnie uczucia niepokoju, że pewnego dnia, bez ostrzeżenia, mogę nagle utracić to poczucie bezpieczeństwa w moim przyjemnym życiu i - nawet jeśli nie oznaczałoby to popadnięcia w ubóstwo -jakość mojego życia tak spadnie, że nie będę w stanie tego znieść. Te natrętne lęki dręczyły mnie przez lata ekonomicznej niezależności i budziły regularnie o godzinie 4:00 rano, przybierały postać żalu z powodu niepotrzebnego impulsywnego zakupu, który z pewnością był pierwszym krokiem na stromej ścieżce prowadzącej do całkowitej tak, pewnego dnia, całkiem niespodziewanie, moje najgorsze lęki stały się rzeczywistością. Bez żadnego ostrzeżenia rozpadło się moje małżeństwo, a wraz z nim utraciłam poczucie finansowego bezpieczeństwa. A przecież zdałam się w kwestiach ekonomicznych na mojego męża (i bynajmniej się nie opierałam).Teraz on i wszystkie nasze aktywa oddalały się z prędkością pięciuset mil na godzinę. Ta jedna sprawa była dla mnie jasna: nie odbuduję już naszego oto kwestia, która nie była już tak jasna: z czego będę żyła?....Dawno temu, i nie w pełni świadomie, Liz Perle zawarła z pieniędzmi cichą umowę: postanowiła, że zrobi wszystko, co trzeba, by je zdobyć – będzie ciężko pracować i dobrze wyjdzie za mąż – ale w zamian nie będzie musiała zbyt wiele o nich myśleć. W czasach, gdy była jeszcze dziewczynką, temat pieniędzy był pomijany milczeniem, niczym coś, co skrywa się w cieniu. Umniejszano ich znaczenie, a rozmowy na ich temat uważano za niestosowne. Jednak w ostatecznym rozrachunku Liz Perle musiała zapłacić wysoką cenę za takie celowe odsuwanie od siebie tych spraw. Niespodziewanie jej losy odwróciły się, i została bez domu, bez pracy, ze swoim czteroletnim synkiem i pudłem pełnym zabawek. Uświadomiła sobie, że nie stać ją już na to, by nie przyjrzeć się dokładnie własnemu niejasnemu i przesiąkniętemu niepokojem podejściu do pieniędzy. Gdy Perle uporządkowała swoje życie osobiste i zawodowe, odkryła, że niemal wszystkie kobiety, które zna, podzielają jej ambiwalentne uczucia związane z pieniędzmi. Pieniądze mają wpływ na ich związki z rodzicami, kochankami, mężami, dziećmi, przyjaciółmi, współpracownikami oraz z całym otoczeniem. Wiele kobiet zaakceptowało też nieskuteczny kodeks dyskrecji, za który przyszło im zapłacić wysoką cenę w postaci niższych pensji oraz utraty niezależności i wielu możliwości. W książce Kobieta i Pieniądze Liz Perle próbuje przełamać ten mur milczenia, dodając swoją własną historię do anegdot i spostrzeżeń psychologów, badaczy i ponad dwustu „zwykłych kobiet”. Okazało się, że gdy tematem rozmowy są pieniądze, większość kobiet potrzebuje pozwolenia, by móc o tym mówić. Perle odkryła, że gdy opowiadała innym kobietom o własnych lękach i uczuciach, one również zaczynały mówić o swoich problemach. Efektem tych doświadczeń jest wnikliwe i bezkompromisowe spojrzenie na subtelny i zarazem potężny wpływ, jaki pieniądze wywierają na każdy aspekt naszego stron: 288Oprawa: broszurowa Konflikty w związku są nieuniknione bowiem mimo miłości, tolerancji, szacunku i wsparcia, para to nadal konfrontacja dwóch autonomicznych jednostek o różnych osobowościach, temperamentach, potrzebach, marzeniach i doświadczeniach. Na styku tych jednostek dochodzi niejednokrotnie do spięć. O co najczęściej kłócą się małżeństwa? Zdarzają się kłótnie o pracę, o teściową, o metody wychowania, o seks, o podział obowiązków domowych, a także kłótnie o pieniądze i decyzje finansowe. Dom to wspólny budżet. Niestety na tle finansów dochodzi do wielu nieporozumień, a w skrajnych przypadkach nawet do rozstania małżonków. Zobacz film: "Jak zadbać o prawidłowe relacje z dzieckiem?" spis treści 1. Rodzina i decyzje finansowe 2. Domowy budżet 1. Rodzina i decyzje finansowe Zakładając rodzinę należy pamiętać, że jednym z podstawowych zadań małżonków jest wynegocjowanie wspólnego stanowiska co do kwestii finansów i sposobów dysponowania pieniędzmi. Należy ustalić kto pracuje, kto zajmuje się domem i jak będą zapadać decyzje w sprawie zakupu niezbędnych do gospodarstwa domowego rzeczy. Zazwyczaj w sprawie drobnych wydatków małżonkowie nie konsultują się ze sobą, szczególnie gdy każde z nich pracuje zawodowo i jest niezależne finansowo od drugiego. Kiedy decyzja zakupowa wiąże się ze znacznym uszczupleniem budżetu domowego (np. kupno samochodu czy remont domu), wówczas para dyskutuje nad alternatywnymi rozwiązaniami – czy wziąć kredyt, czy pożyczyć od rodziców, czy spłacać w ratach, a może odroczyć decyzję zakupu na później. Negocjacje wyglądają nieco inaczej w sytuacji, kiedy dwie osoby pracują, a inaczej, kiedy tylko jedno z nich (zazwyczaj mąż) zarabia na utrzymanie domu. Mężczyzna, jako jedyny żywiciel rodziny, może czuć przewagę i ignorować zdanie żony. Skoro on podejmuje wysiłek zabezpieczania finansowego rodziny, to dlaczego nie miałby decydować o wszystkich wydatkach domowych? Nierzadko kobieta uzależniona finansowo od męża nie może pozwolić sobie na żadne „drobne szaleństwa” i upominki dla siebie, bo małżonek wydziela jej określone sumy wystarczające jedynie na utrzymanie domu – jedzenie czy środki czystości. Taki nierówny rozkład sił i dominacja mężczyzny rodzi frustracje i grozi potencjalnie konfliktami małżeńskimi. 2. Domowy budżet Według statystyk małżonkowie najczęściej kłócą się o sprawy łóżkowe i pieniądze. Wspólny dom to wspólne pieniądze. Owszem, niektóre pary preferują rozwiązania typu: konto jego, konto jej, konto wspólne. Niektórzy zbierają wszystko do „jednego worka”, a jeszcze inni zabezpieczają się intercyzą małżeńską na wypadek nieuczciwości partnera. Polskie porzekadło mówi: „Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze”. Aktualna rzeczywistość gospodarcza i realia rynku pracy nie sprzyjają kondycji związków. Bezrobocie, wyzysk, płace w granicach minimalnej średniej krajowej, brak zaplecza socjalnego, niestabilne warunki zatrudnienia, brak umowy o pracę, presja czasu, wysokie rachunki – to wszystko powoduje, że młodym małżonkom żyje się trudno, a niektórym nawet na skraju ubóstwa. Młodzi małżonkowie odkładają decyzje o dziecku z obawy, że nie zdołają się utrzymać. Kiepska sytuacja finansowa rodzi niebezpieczeństwo nieporozumień na linii partner-partnerka. Piętrzą się wydatki, pieniędzy brakuje, pojawiają się zaległości w płatnościach, kredyty, debety, niewypłacalność, problemy z komornikami i problemy finansowe zaczynają rozprzestrzeniać się na wszystkie sfery życia. Jedno drugiemu może zacząć zarzucać rozrzutność, niegospodarność, brak rozsądku w wydawaniu pieniędzy albo lenistwo w sytuacji, kiedy nie można znaleźć miejsca zatrudnienia. Kłótnia zaczyna gonić kłótnię, człowiek czuje się jak w matni, pojawia się stres i strach przed jutrem. Niektórzy próbują radzić sobie, podejmując dodatkową pracę, ale wówczas brakuje czasu dla rodziny i dzieci. Człowiek pracuje wówczas praktycznie 24 godziny na dobę, nie mając chwili nawet na odpoczynek. W takiej sytuacji również traci jakość związku. Inni, sfrustrowani trudną sytuacją materialną rodziny, szukają łatwych pieniędzy w hazardzie, grach i loteriach. Zamiast jednak podreperować domowy budżet, rodzina jeszcze bardziej pogrąża się w długach. Inni nie wytrzymują emocjonalnie kłopotów finansowych i zaczynają zaglądać do kieliszka. Na bazie trudności materialnych kształtuje się kolejny problem rodzinny – alkoholizm. Niektóre małżeństwa mogą liczyć na wsparcie finansowe teściów i rodziców, inne pary przeciwnie – muszą radzić sobie same. Psychologowie zwracają uwagę, że kłótnie mogą scalać związek, ale tylko wówczas, gdy mają charakter konstruktywny i służą oczyszczeniu atmosfery. Kiedy konflikty eskalują negatywne emocje, podkręcają spiralę niezgody i towarzyszy im przemoc słowna czy fizyczna, trudno mówić, że kłótnia małżeńska to wyraz zabiegania o siebie i negocjowania wspólnego stanowiska. Kwestie finansowe w rodzinie to bardzo drażliwy temat, ale jednocześnie bardzo ważny, pragmatyczny, podstawowy, bo decyduje o wydolności finansowej systemu. Pieniądze nie są najważniejsze, nie warto za wszelką cenę zabiegać o status społeczno-materialny kosztem uczuć bliskich, ale trzeba pamiętać, że o dojrzałości ludzi świadczy zdolność podjęcia ról społecznych takich, jak rodzic, małżonek i pracownik oraz branie odpowiedzialności za własną rodzinę. polecamy Artykuł zweryfikowany przez eksperta: Mgr Kamila Drozd Psycholog społeczny, autorka wielu publikacji dotyczących rozwoju osobistego oraz warsztatów z doradztwa zawodowego i komunikacji międzypłciowej. Przejdź do zawartości Start – blogBiuletynLEKCJE MIŁOŚCIWarsztatyPsycholog onlineSalon VIPKontakt Konflikty w małżeństwie o pieniądze Konflikty w małżeństwie o pieniądze Zdarza się, że problemy małżeńskie przejawiają się w odmiennym spojrzeniu na sprawy finansowe. Wtedy pieniądze stają się poważną przyczyną niezgody, czasami szantażu i nawet rozstania! Związek, w którym małżonkowie kłócą się „o pieniądze”, ma prawdopodobnie jeszcze inne, ukryte przyczyny sporu. Same pieniądze są wtedy zewnętrznym przejawem takiego nierozwiązanego konfliktu. Mogą stać się dyżurnym, zastępczym tematem, na który zawsze można się pokłócić, unikając zasadniczego źródła problemu. Warto więc przyjrzeć się, kiedy pokłócisz się z partnerem o pieniądze, jaki jest faktyczny powód sprzeczki. Bo może problem tak naprawdę dotyczy tego, że partner inwestuje w siebie, a Ty masz poczucie, że zaniedbuje Ciebie, poświęca Ci mniej uwagi, mniej Tobie kupujecie? Powodów może być mnóstwo. Bywa tak, że to jednak nie ukryte żale, a same finanse są głównym problemem rozbieżności. Dlatego zadbaj o to, aby omawiać na bieżąco gospodarowanie pieniędzmi przez każdego z Was, wyznaczyć wspólną pulę, zaplanować inwestycje, jak też wydatki na Wasze przyjemności. Wasze ustalenia niech czasami, swobodnie ulegają modyfikacjom! … I koniecznie za obopólną zgodą Tomasz Spodobał Ci się artykuł? Podaruj go znajomym - niech Miłość się rozprzestrzenia :) Psycholog i terapeuta par. Od nastolatka interesuje się metodami doskonalenia umysłu, samorozwojem i duchowością. Żyje z pasją robiąc to, co lubi - prowadzi szkolenia z zakresu rozwoju osobistego, ćwiczy jogę i wędruje po górach. W szczęśliwym małżeństwie z Joanną Stelmach :) Podobne wpisy Page load link Konsultacje Zespół psychologów i terapeutów dla dzieci, młodzieży i dorosłych zaprasza na konsultacje. Nasi psychologowie prowadzą zarówno terapię indywidualną, jak i terapię dla par oraz rodzin. Pomoc psychologiczna to nasza pasja, a nasz zespół terapeutów został stworzony po to, by pomagać ludziom na jak najszerszą skalę. Jeżeli poszukujesz dobrych specjalistów, którzy w fachowy sposób udzielą Ci wsparcia, skontaktuj się z naszym gabinetem psychologicznym w Poznaniu. Formę terapii oraz metody pracy dostosowujemy indywidualnie do potrzeb i zasobów klienta. Przyjazna psychologia to nasza wizytówka. Pomagamy także on-line. Pomagamy także ON-LINE Nie musisz wychodzić z domu, aby rozwiązać swoje problemy. Kontakt ON-LINE to bardzo praktyczna forma spotkań, zwłaszcza, jeśli nie mieszkasz w Poznaniu. Zapraszamy na terapię on-line lub spotkania telefoniczne.

pieniądze w małżeństwie psychologia